Latarka Olight H2R Nova jako czołówka - test w jaskiniach

Kategoria: Aktualności jaskiniowe Utworzono: niedziela, 17, marzec 2019 Marek

Po pozytywnych doświadczeniach z ładowalnymi latarkami pomyślałem, dlaczego by nie sprawdzić kolejnej latarki czołowej z  dedykowanym akumulatorem. Na co dzień korzystam z latarek kilku wiodących producentów. Wszystkie jednak mają  standardową, klasyczną budowę. Z tyłu głowy jednak siedziała mi chęć sprawdzenia latarki kątowej jako podstawowego źródła światła pod ziemią. Słyszałem i czytałem wiele pochlebnych opinii na temat jakości i mocy latarki tego typu. Moją największą obawę budził jednak sposób mocowania latarki do opaski wokół głowy – na pierwszy rzut oka rozwiązania producentów wyglądają przeciętnie. Swoje wątpliwości mogłem rozwiać dzięki udostępnieniu przez sklep Militaria.pl czołówki firmy Olight. Mój wybór padł na topowy model H2R Nova. Udało mi się sprawdzić możliwości techniczne latarki zarówno w kilkunastu jaskiniach i schroniskach Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej, jak również podczas nocnych akcji w terenie. Chciałbym przybliżyć Wam moją opinię o tej czołówce.

 

Na początek warto przedstawić z jaką latarką mamy do czynienia.

Kilka informacji na temat naszego światła, deklarowanych przez producenta:

 

 

Budowa:

 Tryby pracy / czas świecenia  przy diodzie zimnej: 

 

Zakupiony zestaw zawiera:

 Zdjęcie doświetlone czołówkę H2R - światło na trybie 600 lm. Przestrzeń przed użytkownikiem doświetlona jest równomiernie, latarka świeci pod szerokim kątem.

 H2R Nova nie jest oświetleniem zaprojektowanym tylko i wyłącznie do jednej aktywności. To wszechstronna latarka, której moc i wytrzymałość pozwalają na szczegółowe interakcje z podziemnym Światem. Co jest najważniejsze?

 Zasilanie

Latarka zasilana jest przez ogniwo 18650, co jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Warto poczytać i zaopatrzyć się w to źródło prądu dla naszej latarki. Powoli wypiera z użycia paluszki AA czy AAA. Zyskujemy przede wszystkim na wadze, czasie pracy i mocy naszej lampki.

Akumulator najłatwiej ładować przy pomocy ładowarki do telefonu/ smartfona, wystarczy podpiąć dedykowany kabel do ładowarki i przyłożyć do naszej latarki. W nakrętce od baterii wbudowany jest magnes mający za zadanie trzymać magnetyczną końcówkę ładowarki. Po prostu przykładamy specjalny kabel do latarki -  kolorowa dioda sygnalizuje nam stan ładowania. Jest to maksymalne uproszczenie procesu ładowania. Magnetyczna końcówka niesie pewne zagrożenia, których musimy mieć świadomość – do czołówki „przylepiają” się monety, śruby a nawet większe, stalowe przedmioty (np. karabinki w worze jaskiniowym). Ponad to, jeśli planujemy podładować naszą czołówkę należy pamiętać o zabraniu odpowiedniego kabla. Do dłuższych akcji warto zaopatrzyć się w zapasowy akumulator (WAŻNE - akumulator 18650 musi posiadać biegun dodatni i ujemny z tej samej strony). Wbudowany magnes może także zakłócać pracę kompasu (np. przy pomiarach jaskini czy przechowywaniu obu przedmiotów obok siebie) - pamiętajmy o tym wkładając ją do naszego turystycznego plecaka czy jaskiniowego wora.

 

Budowa

Dzięki budowie przypominającej kształtem ręczną latarkę waga została zbita do minimum (100 g z akumulatorem). Długość 11 cm przy średnicy latarki 2,5 cm jest akceptowalna przy użytkowaniu w podziemiach. Zasobnik na baterię wbudowany jest w głowicę czołówki, więc cała masa opiera się na czole. Tym samym automatycznie eliminujemy zagrożenie uszkodzenie kabla zasilającego, co niestety zdarzało mi się w czołówkach z zasobnikiem na baterie z tyłu głowy. Waga nie jest odczuwalna dzięki bardzo dobrze trzymającym opaskom. Silikonowy pasek mocujący + magnes nie pozwalają przesuwać się swobodnie latarce nawet przy gwałtownych ruchach. Latarkę można użytkować w ręce (wystarczy wypiąć zacisk i gotowe) lub przypiąć ją sobie np do kieszeni na piersi.

Latarka świeci szeroko jednorodnym światłem. Wbudowany dyfuzor idealnie rozprowadza światło przed nami - nie ma mowy o plamach świetlnych. Mamy pewność w odległości i szerokości świecenia. Dodatkowo wbudowana elektronika stabilizuje światło, więc mamy pewność, przez jaki czas i z jaką mocą będzie świecić latarka. Nie ma tu miejsca na popularne chwyty marketingowe (np latarka świeci 12 h z mocą 500 lm - przez pierwsze kilka minut użytkowania, później stopniowo i szybko spada) - podana moc jest stała dla danego przedziału czasu. Możemy więc z góry zaplanować czas podziemnej akcji i zestawić go z czasem świecenia czołówki. 

Wbudowany na stałe dyfuzor równo i szeroko rozprasza światło. Jest umieszczony w głębi metalowej obudowy, co bardzo dobrze chroni przed ewentualnym uszkodzeniem.

 

Konstrukcja latarki, jak również metalowa, prosta obudowa skutecznie zabezpiecza przed uszkodzeniami wynikającymi np z zahaczenia o skałę czy po prostu upadku z niewielkiej wysokości. Producent deklaruje ochronę przed upadkiem z 1,5 metra wysokości. Ja niestety nie miałem serca rzucać swoją latarką. Wink Zastosowana silikon mocujący latarkę do opaski na głowę sprawia wrażenie bardzo solidnego - nie powinniśmy się obawiać, że "zgubimy" latarkę z opaski. 

Próba oświetlenia w trybie turbo (2300 lumenów) - pełny przegląd sytuacji przed oczami. Drzewo oddalone 40 metrów od operatora.

 

 Jest to wszechstronna latarka, oprócz opcji stosowania jej jako czołówki, możemy np. używać ją jako latarkę ręczną, przypiąć ją za pomocą klipsa z zestawu do koszuli czy doczepić do stalowej konstrukcji przy pomocy wbudowanego magnesu lub po prostu postawić ją w pionie na równiej powierzchni. Tu uwaga! - należy uważać przy używaniu pełnej mocy. Czołówka wydziela bardzo dużą ilość ciepła i pozostawienie jej na palnym materiale (liście, plecak, ubranie czy mapa) może spowodować nadpalenie lub stopienie materiału.

 Latarka na maksymalnej mocy wydziela dużą ilość ciepła, co może doprowadzić do zapłonu palnych materiałów (na przykład suchych liści, które zapaliły się podczas doświetlania zdjęciaInnocent ). 

 

Obsługa 

Użytkowanie H2R Novy jest bardzo proste. Do obsługi służy jeden duży przycisk z boku obudowy (od strony diody). Bez problemu używa się go nawet w zabłoconych rękawiczkach. Przycisk jest szczelny, więc nie zapcha nam się jaskiniowym błotem. Latarkę włączamy pojedynczym kliknięciem. Przytrzymując przycisk przeskakujemy pomiędzy trzeba trybami - od najsłabszego 30 lm, poprzez pośredni 150 lm do najmocniejszego 600 lm. Po wyłączeniu i ponownym uruchomieniu latarka włącza się w ostatnio używanym programie (nie dotyczy opcji boost i sos). Tryb "moon", czyli minimalna ilość światła uruchamiamy poprzez dłuższe przytrzymanie przycisku obsługi. Tryb boost natomiast poprzez dwukrotne, szybkie kliknięcie .

Tryby oświetlenia są dobrze spasowane. Zazwyczaj używam trybu 150 lm, przy większych kubaturach doświetlam przestrzeń 600 lm. Doświetlanie 2300 lm daje ciekawe doznania, jednak używanie tego trybu staram się ograniczać do minimum. Dla mnie czas świecenia jest jednak ważniejszy od mocy.

Proces ładowania opisałem już powyżej - przykładamy magnetyczną końcówkę do latarki i ładujemy.

 

Mimo niewątpliwych zalet, znalazło się kilka słabości.

Po pierwsze – magnes w obudowie latarki. Wygodne rozwiązanie przy mocowaniu czy ładowaniu. Magnes zakłóca jednak działanie urządzeń pomiarowych (problem opisany w jednym z ostatnich numerów „Jaskiń” podczas testów podobnej latarki) – jeśli nie wykonujemy pomiarów jaskiń to problem nas nie dotyczy. Turysta również musi uważać, żeby nie przechowywać w plecaku/kieszeni razem czołówki i kompasu czy innych urządzeń, których działanie może zakłócać magnes.

Druga sprawa – jeśli planujemy dłuższe akcje w jaskiniach, to musimy zaopatrzyć się w dodatkowe źródło zasilania. Standardowe ogniwo 18650 niestety nie jest w 100% kompatybilne z tą czołówką – musimy sprawdzić przed zakupem zgodność ogniwa. Czołówka ruszy na zwykłym, chronionym ogniwie (wystający biegun dodatni), ale już nie naładujemy go w latarce. Producent również zastrzega ładowanie tylko gdy bateria jest wewnątrz latarki. Próbowałem uruchomić latarkę na innych ogniwach i ruszyła tylko na jednym z nich i to nie z pełną mocą. Czemu? Niestety tego nie wiem. Trzeba liczyć się też z tym, że zasilanie z akumulatorów 18650 jest ciut droższe w zakupie i stosunkowo mało dostępne - raczej nie kupimy 18650 w typowym sklepie. Na szczęście solidny akumulator dostajemy w zestawie.

Tryb turbo należy traktować bardziej jako ciekawostkę – jest prądożerny przez co skraca czas działania naszej czołówki. Przy większym rozładowaniu baterii może nie włączyć się w maksymalnej mocy. Dla mnie jest to latarka z maksymalną mocą 600 lm, a tryb turbo służy do doświetlania największych sal lub na powierzchni - przeglądu sytuacji przed sobą.

Latarka idealnie trzyma się uchwytów wbudowanych w kask. Niewiele odstaje od kasku.

Latarka pewnie trzyma się uchwytów wbudowanych w kask. Głowica minimalnie odstaje od kasku. 

 

Podsumowanie

H2r Nova jest dla mnie bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Kilka lat temu usłyszałem o czołówkach kątowych, jednak większa część opiniujących była niechętna tego typu rozwiązaniom. Po takich opiniach zapomniałem o nich. Do czasu. Flagowy produkt Olight’a to bardzo mocna konstrukcja o mocnym świetle. A świeci szeroko, co sprawia, że jest idealnym wyborem na podstawowe źródło światła do naszych jurajskich (i nie tylko) jaskiń. Dzięki stabilizacji dokładnie wiemy, przez jaki czas i z jaką mocną będzie świecić nasza H2R Nova. Największy mankament to… czas świecenia. Wiem jednak, że to praktycznie maksymalna moc, jaką da się "wycisnąć" przy takim zestawieniu komponentów. Apetyt jednak rośnie w miarę jedzenia Wink

Przez ostatnie trzy miesiące miałem niewątpliwą przyjemność poznawać czołówkę Olight'a. Nie traktowałem jej specjalnie. Wręcz przeciwnie - musiała znieść uderzenia, zabrudzenia czy zamoczenia. Wielokrotnie stanowiła moje podstawowe źródło światła podczas zwiedzania jaskiń i próbie ich eksploracji. Używałem jej także na co dzień - przy pracach na działce, przy samochodzie czy podczas nocnego marszu po Jurze. Po "pracy" lądowała w umywalce i była czyszczona pod bieżącą wodą przy pomocy szczotki. 

Mam porównanie z innymi, równie udanymi latarkami, jednak ta zdecydowanie przypadła mi do gustu za swoją wszechstronność, gabaryty i bardzo dobrze i szeroko rozproszone światło - bardzo cenna rzecz w jaskini, by mieć pełny przegląd sytuacji przed sobą. Często pod ziemią robię zdjęcia - niejako z "lenistwa" doświetlam je głównie czołówkami - tu H2R Nova również się sprawdza - np zapraszam do galerii ze zwiedzania kopalni Katarzyna pod Olkuszem: http://www.jaskiniejury.pl/kopalniakatarzyna

Cena za produkt Olight'a jest adekwatna do jakości i oferowanej mocy. Gdybym teraz miał stanąć przed wyborem czołówki - zdecydowanie rozważyłbym tę czołówkę.

W szkolnej skali wystawiam jej mocną piątkę.

 

PS.

Serdecznie podziękowania składam dla sklepu Militaria.pl za hojny gest, jakim było udostępnienie latarki Olight H2R Nova do testów. Mimo użyczenia latarki starałem się, aby moja ocena była obiektywna - z tego powodu wymieniłem także zaobserwowane wady oraz pewne obostrzenia, o których należy pamiętać przy wyborze oświetlenia do poznawania jaskiń. Mam nadzieję, że moja prywatna ocena będzie dla Was pomocna przy szukaniu odpowiedniego oświetlenia do jaskiń.

 

tekst i zdjęcia: Marek Pawełczyk{jcomments off}

Odsłony: 5055