Fotoksiążka od Saal Digital Polska
Pewnego wieczoru, przeglądając czeluści internetu, trafiliśmy na reklamę firmy Saal Digital, oferującej test swojego produktu. Pomyśleliśmy, czemu nie spróbować? Zwiedzamy jaskinie, eksplorujemy nowe, taki stan trwa już od pewnego czasu. Dodatkowo często zabieramy ze sobą aparat, więc zdecydowaliśmy wysłać nasze zgłoszenie do testu.
Odpowiedź o przyjęciu do testu nadeszła po kilku dniach. Zaraz zabraliśmy się za prace. Na realizację własnego projektu dostaliśmy 14 dni. Pomyśleliśmy, bardzo dużo – jutro, albo pojutrze wyślemy zgłoszenie i będzie po robocie. Niestety to zadanie zaczęło nas przerastać. W czasach „cyfrówek” wykonuje się niezliczoną ilość zdjęć do późniejszej segregacji czy obróbki. Jak to z tym później jest, to chyba każdy wie… ;) Przejrzenie kilkudziesięciu tysięcy zdjęć z kilkunastu lat wstecz doprowadziło do wielu przeciągających się do nocy wieczorów i pracy nad własną fotoksiążką praktycznie do godziny „zero” czternastego dnia… Jednak udało się. Projekt wykonany, wysłany, zgłoszony do realizacji. Pozostało nam tylko czekać na upragniony album!
Od zamówienia minęły trzy dni robocze, gdy kurier przyniósł paczkę. Idealnie zapakowaną, nieuszkodzoną i szybko dostarczoną. Całość znajdowała się w dedykowanej kopercie oraz dodatkowo w koszulce piankowej. Warto nadmienić, że zamówienie realizowane jest na terenie Niemiec.
Wybraliśmy do testu format A4, orientacja pozioma. Okładka twarda, karty błyszczące. Dzięki temu udało się uzyskać głębię obrazu, odbiór zdjęć jest zdecydowanie lepszy niż na ekranie monitora. Fotoksiążka jest idealnie wykonana, z dokładnością i starannością. Jesteśmy wdzięczni za możliwość testu Waszego produktu!{jcomments off}
Naprawdę Zimny Dół :)
W jeden z cieplejszych, zimowych weekendów postanowiliśmy odpocząć nieco od eksploracji i wybraliśmy się turystycznie do wąwozu Zimny Dół.Bardzo malowniczy wąwóz z wysokimi ścianami wapiennymi i płynącym potokiem - taki widok niestety zmącony jest przez postępującą zabudowę doliny.
Warto odwiedzić Zimny Dół. Jedno ze zboczy zostało objęte ochroną rezerwatową (co nie przeszkadza wspinającym się tam), piękne skały porozcinane są szczelinami, obrośnięte są starym, kwitnącym bluszczem. Na końcu wąwozu znajduje się ponor, aktywny prawdopodobnie po większych opadach czy roztopach (zdjęcie nr 13 w galerii). Osobliwością jest także jaskinia z której wypływa potok płynący przez dolinę (zdjęcie 3 i 4). Na południe od Zimnego Dołu znajduje się aktywny uwał z krótką jaskinią z silnym przewiewem. W sąsiednich dolinkach znajdują się podobne obiekty.
Zapraszamy do Galerii z wycieczki. Klikając więcej można obejrzeć plan jaskini ze źródłem (jedynej takiej na Jurze).{jcomments on}
Zakończenie sezonu rowerowego...
12 października, przy pięknej, słonecznej pogodzie postanowiliśmy zakończyć tegoroczny sezon rowerowy. Ostatnie podrygi ciepłej pogody zachęciły nas do przejażdżki. Na początku kierowaliśmy się na piaskownie kopalni Pomorzany, później na stawy i torfowiska w rejonie Hutek. Po drodze znaleźliśmy czas na grzybobranie. Maślaki rosły tak gęsto, że czasem trzeba było uważać, żeby ich nie podeptać. Niestety okazało się, że 99% grzybów jest robaczywych... Przy stawach w Hutkach przystanęliśmy na chwilę. Po krótkim odpoczynku, lasem udaliśmy się w dalszą drogę. Niestety w pewnym momencie droga się skończyła, a że nie chciało nam się wracać tą samą drogą, więc pchaliśmy rowery przez lasy błędowskie. Lasy, lecz podłoże było piaszczyste, prawie jak na Pustyni Błędowskiej przed odlesieniem. W końcu dokulaliśmy się do drogi na Błędów i dojechaliśmy do rozlewisk Białej Przemszy. Następnie przez Błędów dojechaliśmy do Grabowej. Po drodze zrobiliśmy ognisko i upiekliśmy kiełbaski. Z Grabowej dalsza droga przebiegała w stronę domu - przez Skałbanię, Chechło i Klucze.Przejechaliśmy w sumie prawie 40 km.
Kilka zdjęć wrzuciliśmy do Galerii, zapraszamy do oglądania :) Teraz, czekając na upragnioną zimę przeglądamy mapy na Geoportalu i mapy pogodowe :){jcomments on}
Czołówka Fenix HP 11 - recenzja
HP11 to latarka czołowa dla wymagających użytkowników. Model ten oparty na poprzedniku HP10 został mocno zmodernizowany i zmodyfikowany wg sugestii klientów.
Latarka wyposażona jest w diodę XP-G (R5), która świeci z mocą 277 lumenów. Lustro zostało zaprojektowane tak by dobrze oświetlić wszystko to co znajduje się wokoło obserwatora (maksymalny zasięg latarki to 154 m), natomiast zasobnik na 4 baterie AA na kablu umożliwia nieprzerwaną pracę latarki do 206 godzin.
Fenix HP11 jest wykonana z bardzo dobrych jakościowo komponentów, które zapewnią długą bezawaryjną pracę oraz wysoką odporność na potencjalne uszkodzenia. Sam pasek mocujący na głowę został przemyślany tak aby zapewnić maksymalny komfort użytkownikowi, a materiał z jakiego jest wykonany pochłania wilgoć i zapobiega poceniu. Konstrukcja HP11 jest zgodna ze standardem wodoodporności IPX6.
Dwa guziki umieszczone na szczycie latarki służą do sterowania jej pracą oraz przełączania się pomiędzy 7 różnymi trybami. (Opis ze strony dystrybutora).{jcomments on}
Rowerem szlakiem kordonów granicznych
Ponad sto osób wyruszyło rowerami szlakiem historycznego kordonu granicznego Galicji i Kongresówki. Na starcie, organizowanego po raz czwarty rajdu, stanęły całe rodziny, również z małymi dziećmi. Trasa wiodła z Niesułowic, przez Gorenice, Zawadę i z powrotem do Niesułowic - w sumie ponad 20 kilometrów. Trasa była bardzo mokra i błotnista, kilka osób zaliczyło efektowne wywrotki. Zdjęcia z rajdu znajdują się na Facebook'owym profilu grupy "Rower, lubię go!" tutaj, zapraszamy do oglądania.{jcomments on}